O optymalizacji treści dla wyszukiwarek i pozycjonowaniu stron napisano już tomy. Tymczasem iSEO i tłumaczenia SEO pozostają tematem niszowym. A szkoda, bo nie obejdzie się bez nich żadna ekspansja na rynki zagraniczne.
Zagraniczni klienci muszą Cię znaleźć
Pandemia przyniosła rekordowe dochody branży e-commerce i całkowicie zmieniła nawyki konsumenckie. Coraz więcej kupujemy przez internet.
Rzadko kto, szukając czegoś w internecie, zagląda przy tym dalej niż pierwsza strona wyników. A tak przy okazji – wiesz, z jakich wyszukiwarek korzystają użytkownicy na Twoim rynku docelowym?
Wiesz, co w nie wpisują, szukając konkretnego produktu lub usługi?
No i czy ich w ogóle szukają?
Odpowiedzi na te wszystkie pytania uzyskasz dzięki strategii iSEO.
Dziś będę mówić o kluczowej fazie iSEO, jaką są tłumaczenia SEO.
Czym są tłumaczenia SEO?
Wyobraź sobie taką sytuację: masz sklep internetowy z biżuterią handmade. Chcesz wejść na rynek czeski.
Twoim produktem flagowym są bransoletki dla niej i dla niego, czyli bransoletki dla par. Takich określeń używasz w Twoim sklepie.
Wrzucam tę frazę kluczową w Ubersuggest.
Widać tu sporą rozbieżność, jeśli chodzi o SV.
A oto dosłowne tłumaczenie na czeski:
- bransoletki dla niej i dla niego = náramky pro ni a pro něj
- bransoletki dla par = náramky pro páry
Oto wyniki dla pierwszej frazy:
Jak widać, dosłowne tłumaczenie nie ma żadnych wyników wyszukiwania. Powód jest prosty: Czesi tak nie mówią. Określenie to nie ma zbyt wiele sensu.
Tłumacz czeskiego to wie, plugin do tłumaczenia automatycznego – niekoniecznie.
Doświadczony tłumacz wie również, że język czeski lubi tworzyć przymiotniki z rzeczowników, np. pro páry > párový. Sprawdźmy.
Kilka minut wyszukiwania w czeskich sklepach + użycie narzędzia typu Keywords Everywhere i znajdujemy kolejny synonim: partnerské náramky. Porównajmy SV:
Spójrzmy na dosłowne tłumaczenia frazy kluczowej partnerské náramky z powrotem na język polski:
Osobnym rozdziałem są słowa kluczowe typu long tail i LSI. Ich tłumaczenie ma jeszcze mniej sensu, ponieważ w każdym kraju będą unikatowe.
Już rozumiesz, czym są tłumaczenia SEO?
To tłumaczenia z myślą o optymalizacji treści dla wyszukiwarek. Twoja grupa docelowa w innym kraju najprawdopodobniej inne słowa i frazy kluczowe, szukając konkretnego produktu lub usługi w internecie.
Słowa kluczowe trzeba znaleźć za pomocą specjalistycznych narzędzi (Google Trends, Google Ads, Google Autocomplete, Ubersuggest, Keywords Everywhere, Answer the Public itp.), a nie po prostu przetłumaczyć.
Tych słów używa się następnie w tłumaczeniu lub transkreacji (nowe teksty napisane w oparciu o oryginał) opisów produktów, headline’ów, metadescriptions, title tags itd.
Tłumaczenia muszą być przy tym atrakcyjne stylistyczne i zoptymalizowane pod użytkownika, nie tylko pod wyszukiwarki.
Dlaczego tłumaczenie maszynowe nie działa
Sklepy internetowe w ramach oszczędności stosują czasem tłumaczenie automatyczne opisów produktów. Czasem z postedycji, czasem bez. Nie polecam.
- Google klasyfikuje tłumaczenia maszynowe jako treści wygenerowane przez sztuczną inteligencję i zgodnie z Google Search Essentials uznaje go za spam.
- Od kiedy wszedł Helpful Content Update Google jeszcze bardziej penalizuje treści stworzone tylko z myślą o przeglądarkach, a nie żywych użytkownikach.
- Tłumaczenie maszynowe nie spełnia wymagań co do optymalizacji treści na stronie (on-page optimization).
- A co jeśli na rynku docelowym nikt nie jest zainteresowany Twoim produktem? Nie dowiesz się tego, nie robiąc analizy iSEO.
- Jeżeli chcesz mieć relewantne słowa kluczowe w języku docelowym, musisz je znaleźć i zbadać, a nie przetłumaczyć (jak wyżej).
- Postedycja tłumaczenia maszynowego jest często bardziej wymagająca czasowo niż zrobienie nowego tłumaczenia. A jeśli postedycją czy korektą zajmuje się ktoś, kto nie zna się na SEO, to wyrzucasz pieniądze przez okno.
Potrzebujesz tłumaczeń SEO na czeski lub angielski? Potrzebujesz rady?